Strona główna » Archiwum aktualności » Pechowy start załogi Żabka-Kacprzak
data dodania: 2010-06-01 16:23:03
Tegoroczny Rajd Warmiński przywitał zawodników piękną pogodą, co w połączeniu ze świetnymi
trasami miało zapewnić dobrą zabawę, a przede wszystkim ostrą walkę o zwycięstwo. Cieniem na
stronie sportowej zawodów położyły się jednak problemy organizacyjne. Odwołano piątkowy prolog,
a również podczas sobotnich oesów nie obyło się bez kłopotów i wręcz dramatycznych wydarzeń na
trasie. Niestety Rajd Warmiński okazał się bardzo krótki dla Przemysława Żabki i Norberta Kacprzaka,
startujących Mitsubishi Lancerem Evo IX . Po pierwszym oesie, który załoga ukończyła z trzecim
czasem, oddając bardzo efektowny skok na jednej z hop, awarii uległa skrzynia biegów. Zawodnicy
byli zmuszeni skapitulować, co pozostawiło spory niedosyt. Jednak Przemysław Żabka i Norbert
Kacprzak nie składają broni i zapowiadają kolejne starty w sezonie 2010.
Przemysław Żabka: Pech, pech, pech... Wystartowaliśmy do pierwszego odcinka z bojowym
nastawieniem i przekonaniem, że ten rajd będzie świetną zabawą. Pokonaliśmy go w szybkim
tempie, plasując sie na 3 miejscu w klasyfikacji generalnej. Na dojazdówce do drugiego odcinka tuż
przed przejazdem kolejowym nagle straciłem wszystkie biegi w naszym Lancerze i nie byłem w stanie
dalej jechać. Sprawdziliśmy wszystkie cięgna i linki, ale na nasze nieszczęście okazało się, że pękł nam
wałek w skrzyni biegów i dalsza jazda jest niemożliwa. Cóż, takie są rajdy i na złośliwość rzeczy
martwych nikt nie ma wpływu. Mamy dalszy plan co do startów i dzięki naszym wspaniałym
sponsorom: Schomburg Polska, Inter-Truck, EXPOM Krośniewice i LIPINSKI Transport-Spedycja, Radio
Victoria oraz Gazecie Lokalnej Kutna i Regionu z pewnością pojawimy sie odcinkach kolejnych rajdów.
Norbert Kacprzak: Bardzo żałujemy, że nasz występ w Rajdzie Warmińskim trwał tak krótko, bo trasy
były naprawdę super. Dużo szczytów, fajne sekwencje zakrętów, raczej twarde szutry. Niestety
wyeliminowała nas z walki awaria jednego z elementów skrzyni biegów. Sam samochód był jednak
świetnie przygotowany, więc dziękujemy Zbyszkowi Stecowi za profesjonalne podejście. Przed
rajdem odbyliśmy też testy, więc Lancer był dobrze ustawiony, a sportowe paliwo i agresywniejsze
podtrzymanie sprawiły, że różnice w mocy nie były odczuwalne. Ten krótki występ dał nam także
dużo do myślenia, jeżeli chodzi o strategię i taktykę, mamy więc nadzieję, że zaprocentuje w
kolejnych rajdach.
autor: Kamil Puternicki